U mnie woda jest minimalnie natleniona. Nie mam żadnych pompek. Delikatny ruch na tafli wody wywołuje wylot wody z filtra, ale jest on naprawdę minimalny i ograniczony sporą ilością roślin pływających na powierzchni. Gdy się rośliny rozrastają to na 90% powierzchni powstaje całkowity brak ruchy tafli. Wtedy na tafli tworzy się niezbyt ciekawie wyglądający kożuch, zawiesina. Usuwam ją mechanicznie raz na jakiś i przerzedzam wtedy rośliny. Obecnie mam sporą dżungle i już powinienem zrobić przecinkę, ale z racji młodych nie grzebie w akwarium.
Natomiast za filtrację odpowiada Aquael Turbofiltr 1000. W sumie tylko gąbka, bo ceramika mi się nie mieści na wysokość.
Odnośnie akwarium to kupowałem ja jako 112l panoramiczne z pokrywą, ale po zmierzeniu wymiarów mam wątpliwości czy faktycznie ma tyle. Wymiary 80x30x40. Podłoże jakieś AZOO substrat. Już dawno pewnie został wyjałowiony bo od początku zalewam je kranówą.
Z roślin to prym wiodą ekspansywna Valisneria i mikrozoria. Jest jakaś żabienica i rogatek jednak te rośliny wegetują z braku światła, a rogatek często mi gnije. Oświetlenie 2xT8 podstawowe w pokrywie i dokładana jedna T5.
Ogólnie akwarium to pewnie mało natleniona dżungla z dużą ilością zakamarków - kokosy, korzenie, ogólnie ciasnota. Poniżej zdjęcie akwarium.
20 maj
Narybek pływa już w coraz większym rozproszeniu, pod powierzchnią wśród roślin. Trudniej go wypatrzeć bo odsunął się w głąb od przedniej szyby. Staram się liczyć ryby w obawie, czy czasem nie maleje nikłe z samego początku stado (porównując do filmów z YT), jedna jest to niemożliwe. Wczoraj nie karmiłem węgorkiem bo widziałem, że narybek "smyra" dorosłe, więc może je podskubuje. Z każdym dniem coraz bardziej się martwię czy uda mi się je odchować. (kiedyś hodowałem bojki. Niby łatwizna, ale tylko ok. 20 szt. mi przeżyło)