Inle mają się dobrze
Ciężko im zrobić dobrą fotkę bo w akwarium jest ciemno, więc przy tych ruchliwych rybach i długim czasie naświetlania małe szanse by zdjęcie było ostre. Spróbuje w tygodniu (wreszcie mam urlop) cyknąć jakąś fotkę Killerowi. Jest on wciąż w osobnym baniaku, który jest jasny. Jako, że jest tam sam pewnie z ciekawością będzie pozował patrząc co robię. Killer ogólnie już nie skacze. Zabliźnia mu się powoli łebek, który miał obtarty pewnie przez uderzenia w pokrywę i odrastają mu podskubane płetwy.
W ogólnym wciąż jedna rządzi, inne pochowane. Dobrze przeczuwał Peterek, że pojawi się inny alfa, chociaż liczyłem na możliwość "niekoniecznie"
Pozostaje mi czekać aż ryby podrosną, tak by było widać gdzie się kryją. Ogólnie pochowane są tym razem z tyłu akwarium w gąszczu roślin, więc je rzadko widuję. 2 sztuki namierzyłem i wiem w którym miejscu siedzą. Pozostałe dwie nie mam pojęcia ale liczę, że może jakaś parka jest, tylko chowa się razem.
Karmię jedynie czerwonymi robakami i muchami. W przyszłości planuje gupiki, ale na razie wczoraj dopatrzyłem się pierwszej małej rybki wyklutej u mnie. Mam nadzieję, że coś się z nich ostatnie i nie wszystkie będą pożarte przez rodziców.
Ostatni piątek i sobotę byłem poza domem. Jako, że wyjazd był krótki, nie włączałem w żadnym z akwariów światła na ten czas. Byłem bardzo zdziwiony i mile zaskoczony:
- narybkiem gupika,
- zakwitnięciem po raz pierwszy bucek, które posiadam od przeszło dwóch lat.
Tak więc znowu się sprawdza by zostawić baniaki same sobie
Co do Channek to po zaświeceniu światła, wszystkie były widoczne, nie ukrywały się i pływały w toni lub żerowały przy dnie. Dopiero po jakimś czasie Alfa zaczął przeganiać wszystko co widzi i po chwili on sam został na widoku. Niby nic ciekawego, ale jak zapalam światło w stałym codziennym cyklu, to jestem przyzwyczajony do widoku jednej ryby, a nie całej bandy. Może takie dłuższe przerwy są wskazane ...?