Dobrze Peterek zrobiłeś, bo nie wiedziałem jak zacząć. Skoro jednak zostałem wywołany do tablicy no to lecimy.
Na wstępie chciałem powiedzieć, że największą radością dla mnie będzie odchowanie jak największej ilości Channek - pięknych i zdrowych. Jako, że moja przygoda z wężogłowami można rzec dopiero się zaczyna, będę się dzielił swoim obserwacjami licząc na waszą pomoc co robić by nie zaszkodzić
.
W skrócie dla tych co nie śledzili głównego wątku:
początek marca - zostaję szczęśliwym posiadaczem 5 szt. długo poszukiwanej Channy Gachua sp. Inle Lake. Ryby są już dorosłe (1,5roku) i są ok. 12-15cm
połowa kwietnia - pierwsza martwa sztuka zabita prawdopodobnie przez skojarzoną się parę i odłowienie dwóch pozostałych sztuk. W tym czasie zauważam również pierwsze i jedyne zaobserwowane miłośne uściski dobranej parki.
drugi tydzień maja - wybywam na urlop miedzy 7-13.05. Po powrocie zauważam wykopaną jamę w narożniku akwarium, w której przesiaduje jedna z ryb, druga krąży w pobliżu. Ryby z pewnością są już po amorach, które odbywały się podczas naszej nieobecności.
16maj - podczas karmienia (karmię przy drugim boku akwarium) zauważam, że coś skacze przy dnie w jamie miedzy korzeniami. Wtedy po raz pierwszy dostrzegam narybek.
Ogólnie to jestem mile zaskoczony tym faktem. Chociaż Peterek niejednokrotnie wieszczył, że będą młode to nie spodziewałem się ich już po dwóch miesiącach
Od teraz postaram się co jakiś czas zapodawać krótkie relacje lub filmiki by na bieżąco notować rozwój wydarzeń.
17 maj - Tydzień 1Dzisiaj ryby są już łatwiej zauważalne gdyż pływają w toni, pod brzuchem jednej z dorosłych. Druga też jest w pobliżu. Kiedy się zbliżam do szyby to dorosłe podpływają z wyrazem pyska "Nie zbliżaj się"
Filmik z dnia dzisiiejszego
Ps: już bez foni domowników, jednak tym razem dzieciak włożył palce w kadr