Z "syfem " nie wygrałem, w akwarium jest pewna zawartość wody w preparacie do zwalczania sinic i chyba mam do czynienia z jakimś mutantem
Co te biedne ryby muszą wytrzymać. Zgodnie z sugestią odłowiłem trzy dodatkowe ryby poza parą. Łatwo nie było. Siatką grzebałem i nic -
a samiec ikrę trzyma. Znalazłem przezroczyste plastikowe naczynko, z boku zrobiłem otwór , pomajtałem robalem i jedna naiwna wpadła do pułapki. Przy wyciąganiu narobiła krzyku i reszta zbystrzała -
a samiec ikrę trzyma. Poczekałem dobę, druga zapomniała co było wczoraj. Pomachałem jej robalem po oczach i wpadła
a tym razem samica ikrę w pysku trzyma. Trzecia do odłowienia już na pojemnik nie dała się nabrać. Dwa dni ganiałem z przynętą aż w końcu dziś na siatkę odłowiłem-
a tym razem samiec ikrę w pysku trzyma. Zastanawiałem się, kiedy para będzie miała dość. Nic nie było widać, nie wiedziałem, czy samica karmi. Kupiłem wcześniej solowce bez skorupek i trochę z wodą podałem do akwarium. I i się zaczął jakiś ruch. Samica zdenerwowała się konkurencją i wydawało mi się, że wypuszczała ikrę. Młode niańczył samiec, coś tam zatańczył i zauważyłem coś, co sami możecie rozpoznać na zdjęciu
(wieczór)
(Rano, następnego dnia). Niestety, znowu radość przedwczesna. Po tym zamieszaniu samiec jakby zgubił młode. Samica nerwowa coś szukała, samiec zaczął się kręcić po całym akwarium, też jakby czegoś szukał, ale nic z tego nie wyszło. W akwarium pusto, bo odłowiłem pozostałą trójkę. To jakby też zaburzyło strukturę- brak wrogów i konieczności obrony "domu". No i ta walka z sinicami, chemia w akwarium, to nie mogło się dobrze skończyć. No to do następnego razu