25.10.2017 r.
godz. 6:00 pokój 12*C, szkło 18*C
godz. 20:00 pokój 20*C, szkło 20*C
26.10.2017 r.
godz. 6:00 pokój 17*C, szkło 20*C
godz. 20:00 pokój 21*C, szkło 21*C
27.10.2017 r.
godz. 6:00 pokój 18*C, szkło 20*C
godz. 20:00 pokój 21*C, szkło 21*C
28.10.2017 r.
godz. 7:00 pokój 18*C, szkło 20*C
godz. 21:30 pokój 20*C, szkło 21*C
29.10.2017 r.
godz. 9:00 pokój 19*C, szkło 21*C
godz. 20:00 pokój 21*C, szkło 21*C
Czy Ty ten pokoj przeznaczyles na lodowke?
No i jak sie zachowuje Grzesiowa przy tych skokach temperatur?
Aktywność bez zmian. Pływa dostojnie po całym szkle. Mam wrażenie, że podczas pływania częściej jest prosta. Nie tak jak w lipcu czy sierpniu. Obecnie, doopsko opada jej, tylko gdy się zawiesi. Zdecydowanie mniej je niż w wakacje.
Z tego pokoju mało korzystamy. Tylko w tedy gdy oglądamy TV lub gdy mamy gości. Więc raczej tylko w weekend. Eksperymenty robiłem teraz, gdy temperatura na zewnątrz nie spadła jeszcze poniżej zera. Myślałem, że przy otwartym oknie, uda mi się utrzymać temperaturę w szkle, poniżej 20*C. Jednak nie jest to możliwe. Żona wcześniej wraca z pracy i zamyka okno. Poza tym przesadziłem. Jedyny kwiatek doniczkowy mojej żony podmarzł. Udało mi się wynegocjować nowe miejsce dla kwiatka.
Dziś pierwszy raz karmiłem patyczkami. A dokładniej próbowałem karmić. Prawie godzinę cudowałem aby jakiś wpadł Grzesiowej pod nos. No i nic z tego. Nawet smyrana po nosie totalnie go olała. Młode patyczaki, jeszcze zielone, od razu tonęły. Dojrzałe, sporo większe, w kolorze brązowym, unosiły się na tafli wody.