Wygląda na to, że z młodymi wszystko OK. Dzisiaj szamały mrożone larwy wodzienia (chociaż ten pokarm jest dla nich za duży jeszcze - niektóre brały do pyska i opadały z pokarmem na dno). Z mrożonek mam jeszcze artemie. Poza tym z żywych grindala i albidusa. Obecnie, wielkościowo najlepszy dla nich pokarm to grindal. Z węgorków już wyrosły i już przestaje dbać o ich hodowle (oczywiście węgorków).
Piszę o małych, ale na uwagę zasługuję również zachowanie dużych. Już wczoraj po wyłowieniu zauważyłem, że ryby niespokojnie ganiały po akwarium zdezorientowane nieobecnością młodych. Dzisiaj jest podobnie, z tym, że samiec swoją złość wyładowuje na samicy. Chowa się ona pod powierzchnią w roślinach i udaje nieruchomą. Jak ją samiec namierzy to podpływa z dołu do niej. Zatrzymuje się, wachlując bocznymi płetwami oraz cały ciałem (pierwszy raz obserwuje takie zachowanie). Potem zamiera również w bezruchu bacznie się przyglądając samicy i po kilku długich minutach atakuje ją. Ogólnie dzisiaj słyszę tylko ganianie i stuki o pokrywę.