Właściwie, to nie wiem. Akwarium przejrzało na oczy, drugie też. nadmiar roślin sprzedałem w sklepie akwarystycznym. Facet dał stówę i pytał, co ja robię, że tak ładnie rosną. Zgodnie z prawdą powiedziałem, że nic. Światło niewielkie, bez CO2, trochę karbo. No to następną porcję wycenił na 70 zł (skoro nic nie robię i samo przychodzi). Trzecią porcję zaniosłem mu za darmo, bo nie lubię wyrzucać. Taki ze mnie handlarz
Pozbyłem się większości roślin i ruszyłem napowietrzanie i filtrowanie. Cacy , ale najlepiej mi sinice rosną między bąbelkami powietrza z napowietrzacza
. Ponieważ otrzymałem radę, żeby uzupełnić makroelementy zakupiłem takowe i dolewam do akwarium. Nie lubię się bawić w alchemika, miało być bezinwazyjnie. Jestem przekonany, że zaburzyły równowagę rośliny powierzchniowe, bo w drugim akwarium zaczął się problem po zainstalowaniu zielska - wyżarte związki azotu.
Po częściowym wyrzuceniu zielska nawet Smoczyca raczyła dostrzec urodę zbiornika i wysyczała" mam nadzieję, że robisz coś, żeby pozbyć się tego zapaszku"