FORUM CHANNA CLUB
CHANNIDAE => Menu => Wątek zaczęty przez: Baalberith w 13 Stycznia 2020, 11:19
-
Karmiliście kiedyś węże tymi czerwonymi żuczkami? Przypomniało mi się o nich, ciekawe czy się nadają. W sezonie mam tego od groma pod domem, by była świeżyna ;D
-
Ja wrzucam wszystko do akwa co mi wlezie,wskoczy czy wleci do domu ;)
Ale z tego co pamietam moje ryby nielubia kolorowych stworzen.
Wola polykac ofiary o ciemnym ubarwieniu.
Jak niesprawdzisz to nigdy sie niedowiesz.
Daj znac co i jak :)
-
Wyjdą na wiosne to sprawdzę. Podobno nie są zbyt smaczne... zobaczymy
-
Wyjdą na wiosne to sprawdzę.
A wiec czekamy na wiosne :)
-
Przygrzało ostatnio słońce i kowale wyszły. Wrzuciłam jednego na próbę, zaraz został zjedzony ale moje ryby wszystko zeżrą co wpadnie, nie wybrzydzają :P
-
Dzieki za wynik eksperymentu ;D
Poczekam na cieplejsze dni i takze z nimi sprobuje.
-
Pięknie wykonany eksperyment kulinarny - dziękuje Ci za to,
Mamy kolejne potwierdzenie, że wężogłowy jedzą prawie wszystko i smakuje im też ten czerwony robaczek.
-
Kowal bezskrzydły to pluskwiak. Channy nie mają chyba kubków smakowych, bo większość drapieżników unika tego krewnego odorka zieleniaka :D. W przypadku odorka jego nazwa oddaje zwyczaj tego pluskwiaka do wydzielania paskudnego odoru i jest on zielony jak szczypiorek. Kowal też nie grzeszy miłym zapachem-daleko mu do fiołków. Nazywany jest też tramwajarzem, a jest to związane z jego sposobem uprawiania miłości ;)
Ciekawy jestem, jak channy będą trawić larwy owadów zjadających igły sosnowe?
-
Z tego co czytałam to kowal bardziej w nasionach lipy gustuje i to bardziej by mi pasowało akurat w miejscu z którego je wzięłam :)
Podobno w klasyfikacji śmierdziuchów nie jest taki straszny ;D ale faktycznie byłam ciekawa czy channom to będzie przeszkadzać i czy się skuszą. Szybko i bezproblemowo został zjedzony więc raczej im to nie przeszkadzało.
Z rybą wszystko ok.
-
Widocznie nie jestem channą. Zdarza mi się konkurować z pluskwiakami o maliny i zwykle przegrywam-paskudny smak, ale to pewnie odorek. Kowala widuję na lipach i jego liczebność pozwoliła by wykarmić tabuny rybek. :)
-
Dokładnie, wszędzie go pełno i to w jakich skupiskach! Hehe
-
Mmm. Maliny, jedne z najsmaczniejszych owoców na Naszej planecie. Mój dziadek miał ich mnóstwo, i zawsze był problem ze szkodnikami. Ianner, jesteś z Kaszub tak? W Jaśkowym Młynie mamy domek. Jeździmy tam kilka razy w roku. Okolice Sulęczyna, Gowidlina.
-
Mmm. Maliny, jedne z najsmaczniejszych owoców na Naszej planecie. Mój dziadek miał ich mnóstwo, i zawsze był problem ze szkodnikami. Ianner, jesteś z Kaszub tak? W Jaśkowym Młynie mamy domek. Jeździmy tam kilka razy w roku. Okolice Sulęczyna, Gowidlina.
Maliny wiosenne często mają tzw robaki. Co zerwany owoc, to decyzja-zjeść, nie zjeść robala. Na szczęście znalazłem maliny,które nie wymagają rozstrzygania takich dylematów-Polana i Złota Rosa. Na wiosnę ścina się pędy przy ziemi. Owocuje od 15 sierpnia do mrozów i przez 20 lat nie spotkałem wewnątrz "robala" . Naprawdę, nigdy. Jedynie konkurujące ze mną odorki psują tą sielankę malinową.
Mieszkam niedaleko Tucholi, a do Jaśkowego Młyna to ponad 100 km (duże te Kaszuby ;D) Jezioro Mukrz dawno, dawno temu przepływałem na obozie pływackim. Pamiętam pioruńsko zimną wodę, i że te jezioro było pioruńsko duuuże dla młodego człowieka ;D
-
Mam bardzo daleką rodzinę w Bysławiu.
-
No to rzut beretem, 5 km. :)
-
Też wypróbuje tego czerwonego robaczka, tak na próbę,
Znając wężogłowy to na pewno rzucą się na ruszającego się robaczka, ale z przyjemnością się przekonam o tym samodzielnie.