Dzięki za kolejne sugestie, każdą staram się przeczytać ze zrozumieniem.
Ryby są u mnie 6 tygodni, przyszły (w czartek popołudniu) 3 sztuki z zamówionych 5.
Jedna miała świeżą ranę na grzbiecie (jakby ślad po ugryzieniu), akwarium było dojrzałe zrobione (szykami olchy i liśćmi Katapangu) na czarne wody.
Akwarium stoi w pustym pomieszczeniu w firmie, więc do poniedziałku ich nikt nie niepokoił ale też nie obserwował.
W poniedziałek rana była zaogniona, 2razy większa i z pleśnią.
Odłowiłem rybę delikatnie i przemyłem ranę roztworem Nadmanganianu.
Wydawała się po pewnym czasie, że jej pomogło. Była bardziej ożywiona.
W tym miejscu był mój błąd (tak mi się teraz wydaje), że nie odłowiłem jej do oddzielnego zbiornika, gdzie mogłem podnieść od razu temperaturę.
Dodałem zoolek bactocaps C do zbiornika.
W kolejnym dniu, rano ryba wyglądała jeszcze gorzej, wtedy ją odłowiłem do zbiornika z większa ilością liści Katapangu, dodałem 2 porcję zoolek bactocaps C.
Niestety 2 dniu później padła.
Zrobiłem podmianę wody w akwarium, dałem węgiel aktywny. Poczekałem parę dni aż woda stała się bardziej przejrzysta.
Od tamtego czasu pozostałe 2 ryby pływały swobodnie, wodę ustawiłem na 17,6 stopnia. Co ciekawe, obie chętnie jadły zamiast spać (Suszony Kiełż + świeże mączniki.
Większa cały wolny czas przekopywała akwarium, zadziwiające jak jest cierpliwa i co potrafi zrobić ze żwirkiem.
Mniejsza musiała o coś zahaczyć i zrobiła sobie ranę na głowie, liczyłem, że samo się zagoi.
Nie chciałem ponownie ryzykować z Nadmanganianem.
Staram się nie nachodzić ich – zaglądam 1x dziennie.
Na mój widok żebrały o jedzenie.