Autor Wątek: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami  (Przeczytany 23917 razy)

Admin

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1000
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #255 dnia: 17 Czerwca 2019, 22:47 »
No właśnie...też jestem ciekawy jak po dłuższym czasie wygląda sytuacja z Inle?

cthulhu

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 294
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #256 dnia: 11 Listopada 2019, 17:16 »
Witam po dłuuugiej przerwie .... :(
Niestety nie mam dobrych wieści. Czas szybko zleciał a niedawno odłowiłem trupa ostatniego towarzysza mojego Killera. Ryba nie dobrała się z żadną inną w parę. Pozostałe zestresowane były taka pochowane, że nawet od wielu tygodni  nie widywałem ich przy jedzeniu. Szczerze powiedziawszy to myślałem, że już dawno padły...a dopiero ich trupki znajdowane na dnie z przodu akwarium świadczyły, że jednak poza Killerem żyły w akwarium.  Nie wiem czy padły z głodu, stresu, czy stoczonych walk.

Z sentymentem wracam do filmików z ubiegłego roku i żałuję, że nie poradziłem sobie potem z odchowaniem młodych. Nie mam już nerwów by chwili obecnej zajmować się jedyną rybą w akwarium. Na olx będzie ogłoszenie sprzedaży tego samca alfa. Może ktoś szuka do swojego stada. Jest on w dobrej kondycji, ma ok. 10cm. Ja robię restart i pewnie po jakimś czasie sam będę szukał kilka sztuk Inle by zacząć przygodę od nowa....Z dużym bagażem doświadczeń jak i wniosków wyciągniętych z błędów.

Pozdrawiam

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #257 dnia: 11 Listopada 2019, 17:57 »
Ile to dramatyzmu potrafi wnieść taka przygoda. No nic. Natura rządzi się własnymi prawami. Nie zniechęcaj się. Powodzenia.
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

Peterek

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4676
  • Afryka Dzika
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #258 dnia: 12 Listopada 2019, 12:10 »
Wspolczuje straty prawie calego stada :(


Ja robię restart i pewnie po jakimś czasie sam będę szukał kilka sztuk Inle by zacząć przygodę od nowa....Z dużym bagażem doświadczeń jak i wniosków wyciągniętych z błędów.

I tak trzymaj 8)
Zycze powodzenia i pozdrawiam.

Admin

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1000
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #259 dnia: 25 Listopada 2019, 01:23 »
Witam po dłuuugiej przerwie .... :(
Niestety nie mam dobrych wieści. Czas szybko zleciał a niedawno odłowiłem trupa ostatniego towarzysza mojego Killera. Ryba nie dobrała się z żadną inną w parę. Pozostałe zestresowane były taka pochowane, że nawet od wielu tygodni  nie widywałem ich przy jedzeniu. Szczerze powiedziawszy to myślałem, że już dawno padły...a dopiero ich trupki znajdowane na dnie z przodu akwarium świadczyły, że jednak poza Killerem żyły w akwarium.  Nie wiem czy padły z głodu, stresu, czy stoczonych walk.

Z sentymentem wracam do filmików z ubiegłego roku i żałuję, że nie poradziłem sobie potem z odchowaniem młodych. Nie mam już nerwów by chwili obecnej zajmować się jedyną rybą w akwarium. Na olx będzie ogłoszenie sprzedaży tego samca alfa. Może ktoś szuka do swojego stada. Jest on w dobrej kondycji, ma ok. 10cm. Ja robię restart i pewnie po jakimś czasie sam będę szukał kilka sztuk Inle by zacząć przygodę od nowa....Z dużym bagażem doświadczeń jak i wniosków wyciągniętych z błędów.

Pozdrawiam

Naprawdę szkoda, bo to tak pięknie się rozwinęła sytuacja i chyba wszyscy wierzyliśmy, że uda się ponownie usłyszeć od Ciebie o młodych Inle. Ufff, ileż to się wydarzyło z tymi Channami.
Ten Twój Killer to naprawdę niezłe ziółko,

Masz już jakiś pomysł skąd wziąć Inle? A może chciałbyś inną channe?

cthulhu

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 294
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #260 dnia: 29 Grudnia 2019, 23:35 »
Naprawdę szkoda, bo to tak pięknie się rozwinęła sytuacja i chyba wszyscy wierzyliśmy, że uda się ponownie usłyszeć od Ciebie o młodych Inle. Ufff, ileż to się wydarzyło z tymi Channami.
Ten Twój Killer to naprawdę niezłe ziółko,

Masz już jakiś pomysł skąd wziąć Inle? A może chciałbyś inną channe?

Zrobiłem dzisiaj restart. Podjąłem decyzje. Killer zostaje. Będzie miał dla siebie całe akwarium do czasu znalezienia kompanów. Za bardzo się do siebie przywiazalismy by się poddać w taki sposób. W sieci nic nie widzę z Inle na chwilę obecną, ale spróbuję dowiedzieć się czy Raku coś ma i ewentualnie poszukam coś w DE.
Jakby ktoś coś wiedział to proszę o cynk. ;)


Peterek

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4676
  • Afryka Dzika
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #261 dnia: 29 Grudnia 2019, 23:43 »
A jednak zostawiasz Bandziora ;D
No i super.
Trzymanie singielkow tez ma swoje uroki.
Jak mozesz to wstaw fotki Killera i jego domek po restarcie.

Prawda,wszedzie cisza o Inle.......

cthulhu

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 294
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #262 dnia: 30 Grudnia 2019, 00:11 »
Na razie ma "sterylnie" w porównaniu z tym co było dawniej, ale to kewstia czasu :)
Jeszcze dojdą liście, ceratopteris cornuta i nie wsadziłem wszystkich kryjowek.
 
Zdjecia na szybko z telefonu. 

Tomaso

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1851
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #263 dnia: 30 Grudnia 2019, 12:31 »
Takie akwarium ma swoje plusy. Mało pracy ;D
Może jakieś Helenki do wyjadanie resztek?
200 litrów

cthulhu

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 294
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #264 dnia: 30 Grudnia 2019, 13:04 »
Właśnie wróciłem z zoologa z kompanem dla Killera. Przygarnąłem barwniaka czerwonobrzuchego :).

Co do ślimaków to zawsze miałem zatoczki w akwarium. Odkąd pojawiły się Channy to ostały się same muszle, chociaż przydaliby się jacyś czyszciciele dna, tyle nie wiem czy helenki również nie zostałyby skonsumowane.

Był ktoś może na giłedzie akwarystycznej w Ostrawie? Jest szansa, że będą tam wężogłowy?

lanner

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 263
    • lesnydziadek.com.pl
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #265 dnia: 30 Grudnia 2019, 13:51 »
Zastrzegam się, że na wężogłowach się nie znam i nie mam zamiaru udawać eksperta w tych rybciach, ale czytając o ich agresji nasunęła mi się pewna refleksja. Chętnie poznam Wasze zdanie.
Kupując ryby z biotopu Tanganiki ( a podobnie jest też tak z Malawi) widziałem na ścianie hodowcy certyfikat zaświadczający , że jego ryby pochodzą z w/w jezior. Początkowo zastanawiałem się, czy to nie przypadkiem jakiś przejaw snobizmu. Poczytałem i pierwsza refleksja:
- pyszczaki to ryby terytorialne, a za tym agresywne. W naszych małych zbiornikach do rozrodu najczęściej dochodzą osobniki najbardziej agresywne. Możemy się domyślać co jest wynikiem takiej selekcji- Diabły tasmańskie to milusie przytulanki w porównaniu z takimi agresorami. 
Wniosek: ryby z odłowu mogą być łagodniejsze, niż te po paru pokoleniach rozmnażane w akwarium. Co ciekawe te mniejsze gatunki, które udaje się rozmnożyć w warunkach sztucznych mogą być coraz bardziej agresywne do przedstawicieli własnego gatunku, co może paradoksalnie utrudnić ich rozród
Wynik: jeden osobnik w akwarium .
Tworzymy im biotopy z dużymi ilościami kryjówek . Oczywiście w takich warunkach zaczyna się zabawa w „domki do wynajęcia” i obrona swojego rewiru. Rewir sięga poza domek, bo jeszcze jest konkurencja o miejsce do polowania. Jeżeli nie interesuje mnie rozmnażanie to dokopię każdemu, płeć nie ważna.
W przypadku pyszczaków unika się tworzenia dużej liczby kryjówek i jakimś rozwiązaniem jest „kontrolowane przerybienie”. Dominant kieruje swoją agresję na wiele osobników. Taki macho przepływa szybko przez toń akwarium i całe towarzystwo przed nim czmycha. Parę szturchańców danych innym go rozładowuje. Gdyby uparłby się przy jednym osobniku, to go by zabił.
Nie wiem, jak mogłoby wyglądać „kontrolowane przerybienie” wężogłowami? Aż boję się o tym myśleć, nie mam tak zdeprawowanej wyobraźni.
Jeśli uda się doczekać pary naszych rybek oczekujemy potomstwa. Para pierwsze co zrobi, to wybije konkurencję do przestrzeni i pokarmu-miejsce dla „dzieci”. Zazwyczaj ,żeby para podjęła decyzję o rozrodzie, musimy pomanewrować parametrami ich środowiska. Może nie chcąc prowokować do rozróby w akwarium np. trzymać je w zimniejszej wodzie, niż optymalna do rozrodu? Czasami jest to zmiana wody na bardziej miękką (deszcze), zmiana poziomu wody, zmiana jakości i intensywności karmienia – eliminować te czynniki, żeby nie prowokować do rozrodu.
Wniosek: nierealne, większość z nas czułaby się spełniona pojawieniem się małych wężogłowów w baniaku. Ale coś za coś. Brak innych chann poza parą, a jeśli coś pójdzie nie tak, że para też się może pozabijać.
Miałem kiedyś takie zdarzenie: pielęgnice niebieskołuskie miały młode w piaskowym dołku. Spieszyłem się do pracy, było ciemno, gwałtownie włączyłem światło. Narybek się rozpierzchł po akwarium, samica nerwowo ratując mlode zaczęła jest wyłapywać do pyska, samiec źle ocenił sytuację (myślał, że samica na nie poluje) zaatakował samicę w obronie młodych i ją zabił. To była zgrana para i wychowała parę pokoleń ryb. Jedno gwałtowne włączenie światła i po sprawie.
Pewnie o wszystkim tym już wiecie, a ja odkrywam ponownie Amerykę. Wybaczcie nieoficie nawróconemu na channamaniactwo.

cthulhu

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 294
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #266 dnia: 30 Grudnia 2019, 14:15 »
Cytuj
Wniosek: nierealne, większość z nas czułaby się spełniona pojawieniem się małych wężogłowów w baniaku. Ale coś za coś. Brak innych chann poza parą, a jeśli coś pójdzie nie tak, że para też się może pozabijać.
Miałem kiedyś takie zdarzenie: pielęgnice niebieskołuskie miały młode w piaskowym dołku. Spieszyłem się do pracy, było ciemno, gwałtownie włączyłem światło. Narybek się rozpierzchł po akwarium, samica nerwowo ratując mlode zaczęła jest wyłapywać do pyska, samiec źle ocenił sytuację (myślał, że samica na nie poluje) zaatakował samicę w obronie młodych i ją zabił. To była zgrana para i wychowała parę pokoleń ryb. Jedno gwałtowne włączenie światła i po sprawie.


Ja z wężogłowami miałem w skrócie taką sytuacje:
Dobrana para > odłowienie pozostałych ryb> tarło i młode> odłowienie młodych do osobnego zbiornika i... wtedy samiec zatłukł samicę. Też miałem wrażenie, że obwiniał ją o utrate potomstwa.
Życie.  :(

Tomaso

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1851
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #267 dnia: 30 Grudnia 2019, 14:57 »
Też się zastanawiałem nad skutecznością przerybienia/zagęszczenia u wężogłowów. U Obscur się to chyba udaje.
200 litrów

Peterek

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4676
  • Afryka Dzika
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #268 dnia: 30 Grudnia 2019, 18:38 »
Właśnie wróciłem z zoologa z kompanem dla Killera. Przygarnąłem barwniaka czerwonobrzuchego :).

U mnie idealnie sie dogadywaly z Parachanna africana :)


Z tego co pamietam to u pyszczakow z Malawi z grupy ryb przewaznie zostaje 1 samiec Alfa + kilka samic czyli harem.
Ten samiec Alfa zabija inne slabsze samce lub one sa ciagle przeganiane.
Samiczki czasami takze padaja ofiarami.
U wezoglowow z grupy ryb dobiera sie parka ktora najczesciej zaczyna mordowac reszte ryb niepatrzac czy to samce czy samice.
U tych lagodniejszych gatunkow zdarza sie iz parka zajmuje wiekszosc akwarium a reszta siedzi w kacie.
Czasami z grupki potrafia wydobyc sie 2 parki i zyc w jednym akwa.
Takze sie zdarza iz potrafi zostac tylko jedna najagresywniejsza sztuka.
U tych ryb jest wszystko mozliwe i nieprzewidywalne ;)

Kontrolowane przerybienie wezoglowow.
Hmmmm......
Mysle iz to zalezy on konkretnego gatunku i rozmiaru akwarium.
Jesli mamy na mysli kolo 20 wezoglowow w jednym zbiorniku to ja osobiscie mysle iz z takiej bandy dobierze sie kilka parek ktore moga sie nawzajem wybijac w walce o terytorium dla siebie i mlodych.
Pisze tutaj o tych agresywniejszych gatunkach.
Natomiast niewiem jakby bylo u tych lagodniejszych.
Wieksza szansa na sukces.
Pyszczaki sa agresywne ale jednak to inny kaliber niz wezoglowy.
Dobrana parka wezoglowow moze podczas jednej nocy wytluc reszte ryb.
Niewiem czy 1 samiec Alfa u pyszczakow bylby do tego zdolny.

Nieraz widzialem taki patent ze w jednym akwa byly trzymane tylko i wylacznie samce pyszczakow i byl spokoj bo niebylo o kogo walczyc.
Watpie zeby takie rozwiazanie przynioslo skutek u naszych kochanych rybek ;)

lanner

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 263
    • lesnydziadek.com.pl
Odp: Channa Gachua Inle Lake - pierwsza przygoda z wężogłowami
« Odpowiedź #269 dnia: 30 Grudnia 2019, 19:48 »
A które oceniasz jako łagodniejsze ?