Wracam po krótkiej przerwie. W tym czasie w akwarium działo się wiele.
Zacznę od tego, że na ciemny substrat nasypałem piasek z poprzedniej aranżacji. Powodem było to iż z tego substratu cały czas osadzał się pył na roślinach. Kosztowało to dużo pracy ale jakoś się udało.
teraz jak jest piasek to odbija mnóstwo światła wiec jest fajnie jasno (ale uwaga za dużo światła może spowodować osadzanie glonu na piasku). Tak na prawdę ustalam czy to światło czy podawanie dawki nawozów powoduje taki efekt. Wygrałem walkę z okrzemkiem, prawie kończę z krasnorostem to jeszcze jakiś zielony badziew na piasku mi się robi. Do akwarium wpuściłem 3 paletki marbolo yellow które pływają już u mnie jakiś czas. Mega szybko rosną i uwaga wczoraj złożyły ikrę
.
Straciłem dwa ładne glonojady L 046. Nie wiem czy nie załatwiły je inne glonojady
Szlak kolejne 600 ziko w plecy. Jakiś miesiąc temu do stabilnego akwarium z niby wzorcowymi parametrami wpuściłem 15 nowych paletek. Byłem po nie ponad 300 km od siebie. Przywiozłem zrobiłem cały proces aklimatyzacji i miało być super... Niestety nagle z dnia na dzień paletki zaczęły zdychać. Robiłem co mogłem ale bez skutku. Okazało się, że padły przez tzw. konflikt bakteryjny. Szczerze nigdy nie miałem z nim styczności. Kolejne 2000 zł w plecy
Zakupiłem na próbę kolejne 3 małe paletki ale tym razem już mądrzejszy zakupiłem też specjalny środek "discus protector" w którym je wykąpałem przed wpuszczeniem do akwarium. Chyba pomogło bo pływają do dzisiaj i jest ok. Będę mozolnie odbudowywał stadko 18 paletek przez najbliższe pewno miesiące...
Podsumowując powiem Wam tak. Wiedziałem, że będzie ciężko, że może być różnie. Natomiast ilość pracy, wiedzy jaką trzeba przewalić żeby dojść do stworzenia tym rybom w miarę warunków do życia plus aspekt finansowy to jakaś masakra.
Dobrze, że mam wyrozumiałą żonę
Jak tylko będę miał chwilę to postaram się wrzucić jakieś foto.