Autor Wątek: Korzeń z placu budowy.  (Przeczytany 1535 razy)

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Korzeń z placu budowy.
« dnia: 31 Stycznia 2019, 10:54 »
Witajcie. Nigdy nie miałem w akwa korzenia prosto z natury. W tę stronę skierowała mnie cena, ktòra życzą sobie spece od korzeni pod zamòwienie. Korzeń dla mnie to minimum 400 zł. I pytanie. Czy ktoś z Was wrzucał do baniaka taki korzeń? Wykopany został z 7 miesięcy temu. Przeleżał sobie na starcie do wczoraj kiedy go znalazłem. Jako, że wstępnie był za duży pojechałem do Obi po piłę i podciąłem go pod siebie. Ciąłem korzeń na kolanie o 21, przy minus 9 stopniach. Jako, że kupiłem jedną z tańszych pił a w dodatku drwal ze mnie pożal się Bożę słabo mi to cięcie szło. Ciąłem ze skosa obracając kilka razy, nie mogłem gnoja przeciąć. Wpadłem na pomysł ( trochę nie mądry),że przypiepsze Nim i pobliskie drzewo to pęknie w miejscu piłowania. I tak zrobiłem. Ile sił mi zostało tak walnąłem. Korzeń się złamał i odskakując rozwalił mi czoło. W nocy się rozchorowałem i dziś mam wolne od pracy. Także mam korzeń i wolny dzień. Tyle szczęścia w jednym. Chcę gonpokompac w soli i rivanolu. Czy to wystarczy?
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

cthulhu

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 294
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #1 dnia: 31 Stycznia 2019, 11:28 »
Niezła historia. ;D Dobrze, że tylko tak się skończyła.

Wracając do tematu korzenia. Też nigdy nie miałem takich znalezionych, ale z tego co czytałem to ludzie często  stosują korzenie znalezione. Oczywiście trzeba je uprzednio spreparować. Warto też zwrócić uwagę (jeśli jest taka możliwość) z jakiego drzewa pochodzi korzeń. Te iglaste chyba są niekorzystne bo mogą puszczać żywicę. Z drzew jadalnych podobno też nie należy stosować. Najlepsze są takie z rzek lub z morza bo już trochę zakonserwowane.

Ogólnie piszę w temacie bo głowię się jak spreparować taki duży korzeń. Z reguły gotuje w solance przez kilka godzin. W przypadku tak dużego korzenia co zajmuje pół wanny to gotowanie nie wchodzi w grę. Podpinam się pod temat i ciekaw jestem odpowiedzi na pytanie Ojca. Czy sama kąpiel wystarczy? Jeśli tak to jak długo i w czym ?

Duchu

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 718
    • Yt
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #2 dnia: 31 Stycznia 2019, 12:55 »
Oj bedziesz długo pamietał tego korzenia.
Pozdrawiam.
Kamil , Szymek

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #3 dnia: 31 Stycznia 2019, 14:25 »
Przespałem się trochę. Już mnie tak łeb nie boli. Jak macie jakieś koncepcję, piszcię śmiało.
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

Matti

  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 707
  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #4 dnia: 31 Stycznia 2019, 14:59 »
Nie wiem w czym Ty chcesz to gotować tzn. w jakim naczyniu. Nie widzę też tego korzenia.
Ja nie mam tak dużych garów więc po prostu wziąłbym odkaził korzeń profesjonalną chemią (nie szkodliwą dla ryb), opłukał i dał do akwarium kładąc na nim kamienie i może po roku czy dwóch by nie pływał już :)
Matti

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #5 dnia: 31 Stycznia 2019, 15:38 »
Zdjęcie korzenia mordercy.
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

Matti

  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 707
  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #6 dnia: 31 Stycznia 2019, 18:54 »
Po tym zdjęciu tym bardziej utwierdzam się w tym, że nie znalazłbym naczynia aby go wygotować :)
Matti

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #7 dnia: 31 Stycznia 2019, 19:46 »
Mam zamiar potraktować go karcherem. Zalać wrzątkiem z solą, potem odkazić rivanolem. I utopić.
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

Matti

  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 707
  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #8 dnia: 31 Stycznia 2019, 19:58 »
Brawo Ty :) Tylko z tym karcherem uważaj żebyś sobie znowu jakiejś krzywdy nie zrobił :) Pamiętaj korzeń chociaż niepozorny będzie się bronił :P
Matti

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #9 dnia: 31 Stycznia 2019, 20:18 »
Do wczoraj myślałem, że z głupoty wyrosłem. Ale z tego się najpewniej nie wyrasta. Będę uważał. Rośliny rosną?
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

Matti

  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 707
  • CHANNA AURANTII, PALETKARIUM
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #10 dnia: 31 Stycznia 2019, 20:28 »
Tak rosną zwłaszcza moczarka :)
Matti

Ojciec

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 462
  • Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło!
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #11 dnia: 31 Stycznia 2019, 22:55 »
Extra
Żonaty, młody, przystojny. Ojciec trójki dzieci.

Admin

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1001
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #12 dnia: 31 Stycznia 2019, 23:25 »
Świetna historia z tym korzeniem - fajnie opowiedziana,
Zdarzaja się takie sytuacje i one są najpiękniejsze.... poza urazem głowy oczywiście,

Wiele razy preparowałem korzenie, które ledwo do wanny wchodziły, aby się wykąpać musiałem je wyciagać  :) i zalewać ponownie,

Mój sposób na wielkie korzenie to:
- dwa pustaki lub 4 cegły
- linka do mocowania obciążenie ( cegła, pustak )
- linka

Łącze za pomocą linki obciążenie i korzeń, dodatkowo przywiązuje linkę do wszystkiego ( abym mógł potem wyciągnąć ten korzeń ) następnie udaje się do pobliskiej rzeki i wrzucam na dwa miesiące wszystko,
Czasami robiłem okorowanie korzenia, a czasami nie - w zależności od gatunku drzewa, unikam iglastych oraz gatunków miękkich,

Druga metoda to beczka plastikowa, taka około 150 - 200 litrów.

Najlepiej sprawdzała się zawsze rzeka ponieważ "świeża" woda obrabiała korzeń i świetnie go preparuje,

Po rzece oczywiście płukanie i zbieranie chruścików i innych żyjątek, którymi karmiłem ryby,
Na koniec wrzątkiem parzyłem dokładnie cały korzeń i gotowe.

Tomaso

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1853
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #13 dnia: 01 Lutego 2019, 00:30 »
Uśmiałem się  :)
Sorry.
To będzie korzeń z historią.
Ja tak dużego korzenia nie znalazłem. Ale te co mam też się w garach nie mieściły. Kilkukrotnie sparzyłem je wrzątkiem i polewałem wodą z solą. Tak kilka razy. Żadnych negatywnych skutków nie zaobserwowałem.
200 litrów

Peterek

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4701
  • Afryka Dzika
Odp: Korzeń z placu budowy.
« Odpowiedź #14 dnia: 01 Lutego 2019, 00:46 »
Haha dobra historia ;D