Witam
Zaczynam nowy wątek. Więc akwarium 230x60x60, grzałka jeger 300 W, filtracja sump i pomba jebao dc6000.
Oświetlenie ledy białe i czerwone dzień oraz niebieskie noc.
Do akwarium trafiła roślinność która mam nadzieje, że się przyjmie aby trochę zaciemnić zbiornik. Jeśli zmniejszę światło to rośliny padną więc muszę chwilę poczekać. Bardzo liczę na kryptokrynę. Poza tym korzenie, kamienie i będą jeszcze tuby korkowe. Dno to obfite ilości piasku.
Główni bohaterowie to 5 sztuk channi aurantii. 4 sztuki mają ok 15 cm i 1 ok 13.
Obecnie zaczynam ich zimowanie zmniejszając temperaturę (grzałka off) i może trzeba będzie korzystać z butelek z lodem ale to zobaczymy. To moje pierwsze zimowanie dlatego tez korzystam z wiedzy bardziej doświadczonych kolegów z forum
.
Będę próbował karmić je wszystkim od robali po stynkę krewetki a co może z suchym też spróbuję
Mimo, że są u mnie dopiero od wczoraj są bardzo wdzięcznym i zaskakującym obiektem obserwacji.
Na dzień dobry zaczęły się przepychanki i stroszenie płetw. Doszło aż do tego, że łeb jednej sztuki wylądował w paszczy drugiej. Musiałem interweniować bo bałem się że jedna udusi drugą. W nocy jak zgasło światło to się w salonie spać nie dało. Rano wstaję patrzę a tu tylko 4 sztuki:( na szczęście 5 znalazła się w kominie - nie wiem jak.
Wyciągnąłem ją. Dosłownie przed chwilą następna wylądowała w kominie. Ściągnąłem szybę nakrywkową a aurantii jak z procy wystrzeliła i przeskoczyła znowu do akwarium
To było zajeb....
Dzisiaj jest względny spokój bez przepychanek. Są to rybki odważne nie boją się jak podchodzę do zbiornika i podpływają jakby chciały sprawdzić co się będzie działo. Porównując po pleuro jestem na przeciwległym biegunie gatunkowym.
Poniżej kilka fotek na szybko.