Co do podłoża to zależało mi na ciemnym. Zawsze miałem raczej jasne, a zależało mi na uwypukleniu kolorów.
Dzisiaj postanowiłem nakarmić małą larwami Wodzienia. Zastanawiałem się, czy jest już na tyle śmiała by polować. Okazało się, że ma niezły charakterek. Bez skrępowania od razu rozpoczęła atak. Zjadła jedną trzecią woreczka.
Po polowaniu usunąłem stateczek, który miał dać jej dodatkowe schronienie puki nie urosną rośliny. Nawet się nie schowała podczas wyciągania ozdoby.
Teraz pływa i szuka ofiar. Zagląda w każdy kąt.